piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 12

*Oczami Marcela*

Czułem się winny. Boże, Marcel czy tak nie jest ? To prze ze mnie ona tu leży. To prze ze mnie zrobiła sobie coś takiego. To prze ze mnie okaleczyła się w ten sposób.To boli tak bardzo. Wiecie jakie to uczucie kiedy ważna dla Ciebie osoba się okalecza z Twojego powodu ? Jak nie to wiedzcie, że jest ono potworne. Nie życzę wam tego. A więc usiadłem obok mojego skarba, złapałem ją za rękę i zacząłem płakać. Nie wiem co bym zrobił gdyby ona zginęła z tej łazience. Nagle usłyszałem otwierające się drzwi. Odwróciłem się i ujrzałem w nich Liama.
L : Stary my później przyjdziemy. Ty siedź tu z nią, a jak się obudzi to zadzwoń do nas.
J : Ok.
L : Marcel nie płacz. - podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach.- Wszystko będzie dobrze.
J : Mam taką nadzieję. - Chłopak opuścił salę i zostawił mnie z moją Summer. Przyjrzałem się jej twarzy, bo to może być mój ostatni raz kiedy ją widzę. Będę z nią o tej pory kiedy nie wyjdzie ze szpitala. Wykonam jej każdą zachciankę. Zrobię wszystko by była szczęśliwa.

*Godzinę później, Oczami Summer*

Obudziłam się cała obolała. Nie pamiętam co się stało, gdzie jestem i czemu tu jestem. Nagle zauważyłam te piękne brązowe loczki i wszystko mi się przypomniało. Pamiętam, że szłam z Niallem i zobaczyłam Marcela całującego się z jakąś dziewczyną. Potem pobiegłam gdzieś i zadzwonił do mnie Niall, zebym wracała do domu. Wróciłam i tam się pocięłam. Łza spłynęła po moim policzku. Położyłam rękę na loczkach Marcela i zaczęłam się nimi bawić tak żeby się nie obudził. Nagle chłopak zaczął  się podnosić z mojej ręki. Kiedy mnie zobaczył uśmiech sam pojawił mu się na ustach. Kocham ten jego uśmiech. Odwzajemniłam uśmiech. Chłopak szybko wstał y chyba poszedł po pielęgniarkę. Ta przyszła i mnie zbadała. Po 5 minutach zostawiła mnie i Marcela samych. Chłopak spojrzał się na mnie i starł łzę z mojego policzka.
M : Kochanie przepraszam. Ja kocham tylko Ciebie, ona nic nie znaczy.
J : Ale Marcel zraniłeś mnie rozumiesz ?
M : Tak i żałuję tego, na prawdę. Nie wiem co zrobiłbym gdyby Ciebie nie było przy mnie. Jesteś najważniejsza. 
J : Na pewno ?
M : Tak i obiecuję ci, ze to się nigdy nie powtórzy. Wybaczysz mi ?
J : Tak, gdybym ci nie wybaczyła żałowałabym tego do końca życia. Kocham Cię. - Chłopak podbliżył się do mnie i namiętnie pocałował. Jak mi tego brakowało. Oderwał się ode mnie.
M : Summer muszę ci coś powiedzieć.
J : Co ?
M : Bo ja...... tak na prawdę nie nazywam się Marcel. Tak na prawdę mam na imię Harry. Harry Styles. 
J : czemu nie powiedziałeś mi tego na początku ?
H : Bo się bałem, ze się obrazisz.
J : A teraz myślisz, ze się nie obrażę ?
H : No mam taką nadzieję.
J : To się nie mylisz. - Ręką przybliżyłam chłopaka do siebie i go pocałowała. 
Już teraz lepiej być nie może.

--------------------------------------------
Już jest :) Myślę,  że się wam podoba :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz