sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 11.

*Oczami Marcela*

Biegłem do domu Summer by ją przeprosić. Nie wiem co ja sobie wtedy myślałem. Czemu ja to ogólnie zrobiłem ? Teraz nie obchodziło mnie nic oprócz mojej Summ. Podbiegłem do drzwi jej domu. Zapukałem, ale nikt nie otwierał. Drzwi były otwarte więc po prostu wszedłem do środka. Biegałem po jej salonie, kuchni i całym ogrodzie, ale nigdzie jej nie było. Wbiegłem na górę. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to lekko uchylone drzwi do łazienki. Podbiegłem do nich, uchyliłem je i powoli wszedłem do środka. Zobaczyłem moją Summ. Zacząłem do niej mówić, ale ta chyba nie słyszała. Po chwili upadła na ziemie. Zobaczyłem pełno krwi na blacie i na podłodze. Zadzwoniłem po karetkę i uklęknąłem obok niej. Po moim policzku zaczęły powoli spływać łzy. Zacząłem mówić do niej. Przepraszałem ją, wiedziałem że zrobiła to z mojego powodu. Nagle usłyszałem jak wbiega ktoś do domu. Wstałem i zobaczyłem, ze to byli lekarze. Zabrali moją Summer ze sobą. Postanowiłem zadzwonić do jej przyjaciół i im o tym powiedzieć. Zamówiłem taxówkę i zaczęłam dzwonić do jej przyjaciół. Wszyscy mnie obwiniali, ale się im nie dziwię. Też siebie cały czas obwiniałem. 20 minut później byłem w szpitalu. Zacząłem szukać sali gdzie leży mój skarbek. Nagle zobaczyłem jej przyjaciół. Wszyscy spojrzeli się na mnie zabójczym wzrokiem.

*Oczami Dominiki*

Oo, proszę. Królewicz raczył przyjść. Nie wiem co mu zrobię. Juz zaczynałam go lubić, a tu zrobił mojej Summer takie coś. Nie wiem co mam mu powiedzieć kiedy tu podejdzie. Nie wiem co mu zrobię kiedy tu podejdzie. Ona była z nim od początku, a tu nagle jak się zmienił to dziewczyny zaczęły do niego łazić. W sumie to Summer chciała żeby się zmienił, ale chyba nie wiedziała że będzie aż tak źle. Nagle Marcel zaczął iść w naszą stronę. Co ja teraz mam mu powiedzieć ? Mam ochotę go tu i teraz zabić.

*Oczami Marcela*

 Podszedłem do grupki osób. Wszyscy nadal się patrzyli na mnie jak na dziwaka. Ale w końcu się odważyłem. 
J : Co z nią się dzieje ?
Li : Straciła dużo krwi, ale tak to nic jej nie jest.
J : Aha, okej. - Powiedziałem i spuściłem  głowę do dołu.
D : Czemu to zrobiłeś ? 
J : Ja......ja nie wiem. Nie wiem co mnie opętało. Ja ją bardzo kocham. Kocham tylko ją, a tamta nic nie znaczy. Ja..... - i nie dokończyłem, ponieważ wyszedł lekarz z pokoju mojej dziewczyny.
On : Z Summer jest wszystko dobrze, ale na razie potrzebuje odpoczynku. Już można wejść.
J : Czy ja mogę iść do niej pierwszy ? - Wszyscy się na mnie spojrzeli i uśmiechnęli. 
Z : Oczywiście, że możesz.
Podszedłem do drzwi, powili je otworzyłem i wszedłem o środka. Tam zobaczyłem moją Summer podłączoną od wielu kabelków. Nadal nie mogę dojść do tego, że to prze ze mnie.

------------------------------------------------
Już jest ♥♥ Życzę miłego czytania :* 

Ja w okularkach <33


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz