sobota, 1 lutego 2014

Rodział 8.

*Oczami Marcela*

Popatrzałem się na moją piękną Summer. Miała strach w oczach. Nie pozwolę by coś się jej stało. Wstałem z mojego kotka i zacząłem powoli iść w stronę kuchni. Lekko uchyliłem drzwi i zajrzałem do środka. Boże..... wszedłem do kuchni i myślałem, ze kogoś uduszę. Wziąłem TO COŚ na ręce i wszedłem do salonu. Widać było, że Summer tam by zawału dostała. Szybko wstała, podeszła do mnie i spojrzała na mnie tak jakby chciała mnie zabić.  A tak ogólnie to chyba chciała.
S : Czyli dostałabym zawału przez twojego kota ?
J : Tak, kochanie przepraszam, ale myślałem, że ona jest na górze.
S : Ehh. - Wzięła ode mnie Dusty i poszła z nią na kanapą. Zaczęła się z nią bawić. Ja usiadłem obok mojej księżniczki i objąłem ją ramieniem. Ta położyła swoją głowę na moje ramie. Kocham ją jak nikogo innego. Moja księżniczka może czuć się przy mnie bezpieczna. Nie pozwolę by coś się jej stało.
J : Kochanie za miesiąc są wakacje i wiesz, mam dom w LA. Byś chciała ze  mną tam pojechać na miesiąc?
Dziewczyna spojrzała się na mnie. Zobaczyłem ten piękny uśmiech na jej twarzy. Kochałem każdy centymetr jej ciała. Każdy z nich był idealny.
S : Tak, chcę tam z Tobą pojechać. - Uśmiechnęłem się, wziąłem Dusty i położyłem ją na podłodze. Popatrzyłem się mojej Summer w oczy i ją namiętnie pocałowałem. Tak jakoś spędziliśmy resztę dnia. O 19 odprowadziłem moją Summer do domu. Pocałowałem ją na pożegnanie i wróciłem do domu. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać myśląc o mojej księżniczce.

*Rano, oczami Summer*
Obudziły mnie promienie słońca padające prosto na moje oczy. Przypomniałam sobie wczorajszy dzień i uśmiech sam pojawił mi się na ustach. Miałam na 9 więc troszeczkę jeszcze poleżałam. Zerknęłam na zegarek i ujrzałam  na nim 7:50. Wstałam i poszłam do łazienki. Po porannej toalecie poszłam wybrać sobie ubrania. Założyłam TO i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie szybko śniadanie i je oczywiście zjadłam. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. A tak, zapomniałam że się umówiłam z Domi. Podbiegłam do drzwi i otworzyłam jak zwykle uśmiechniętej Dominice. Dziewczyna weszła do mojego domu, a ja szybko poszłam do salonu po torebkę. Podbiegłam do brunetki.
J : Możemy już iść. 
D : Okej.
Zamknęłam drzwi i poszłyśmy do szkoły. Pod szkołą było spokojnie, ale inaczej było jak zwykle w szkole.

-------------------------------------------------
Już napisałam kolejny rozdział :) Przepraszam, ze tyle czekaliście, ale nie miałam weny ♥♥
Oglądaliście Midnight Memories ?? Boski prawda ♥♥ 


1 komentarz: