czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 2.

*Oczami Summer*

Weszliśmy do klasy. Wszyscy już pozajmowali swoje miejsca tylko ja nie wiedziałam gdzie jest moje. Poszłam na koniec klasy i usiadłam w jakieś wolnej ławce. Nagle do mojej ławki podszedł ten kujon. O boże, nie chce teraz z nim rozmawiać.
Chłopak : Ymm. Przepraszam, ale t-to moja ławka.
J : Oh, to możemy usiąść razem - Czemu to powiedziałam? CZEMU?
Chłopak : Na pewno chcesz?
J : No jasne, siadaj. - Znowu, czemu?
Chłopak usiadł niepewnie obok mnie i zaczął rozpakowywać swoje książki. Po chwili on zaczął rozmowę.
Chłopak : Jestem Marcel, a ty ?
J : Summer, miło mi. - wyciągnęłam do niego rękę, a ten złapał ją niepewnie. Czego on się boi? Ja przecież nie gryzę. Aaa, już wiem. Może nie chce mi przynieść przypału, dlatego nie chciał za zbytnio ze mną usiąść. Rozumiem go. Też byłam dręczona w poprzedniej szkole. Tak wiem, nie wyglądam na osobę, która kiedykolwiek była dręczona, ale cóż. Wracając do lekcji. Siedziałam i czekałam na dzwonek. JEZUU
. Jak ta lekcja sie dłuży. DZZZZZ. Wreszcie zadzwonił mój zbawiciel. Szybko wstałam i podeszłam do Zayna, który siedział najbliżej mnie z Liamem. Razem wyszliśmy z klasy i poszliśmy szukać reszty. Nagle podeszły do nas jakieś dziewczyny. Hmm, niech zgadnę. To są ich dziewczyny. Tak zgadłam. Po czym to poznałam? Hmm, pocałowali się więc nie trudno się domyśleć. Dziewczyny oderwały się od nich i spojrzały się na mnie.
S : Cześć jestem Sandra, a ty ? - Powiedziała to piękna brunetka, która pałowała się z Liamem..
J : Cześć, jestem Summer. - Podałam jej swoją rękę i się szczerze uśmiechnęłam. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. 
J : A ja jestem Justyna. - Powiedziała ta druga tak samo piękna dziewczyna jak Sandra. To dziewczyna Zayna.
J : Summer. - podałam jej rękę, a następnie spojrzeliśmy się na idących w naszą stronę Doninikę, Louisa i Niellerka z jakąś dziewczyną. Podeszli do nas, a dziewczyna Niallera przeszła od razu do czynów.
E : Cześć jestem El, a ty jesreś podobną tą nową w tej szkole.
J : Cześć, jestem Summer i tak jestem tą nową. - Zaśmiałam się tak jak reszta.
E :  Ty na polskim siedziałaś z moim bratem podobno.
J : To był twój brat? Nie jesteście podobni.
E : Wiem, ale to nie jest mój rodzony brat tylko cioteczny.
J : Aaa, wszystko jasne.
Poszliśmy wszyscy na podwórko i nagle rozległ się dźwięk radjoli szkolnej. "KOCHANI, JESTEŚCIE ZWOLNIENI DO KOŃCA DNIA Z POWODÓW, KTÓRYCH NIE  MOŻEMY WAM WYJAWIĆ. MIŁEGO DNIA" Wszyscy wybiegli ze szkoły z krzykiem.
D : To co teraz robimy?
J : Ja nie mogę, przepraszam.
L : Czemu? Nie chcesz się z nami zabawić jakoś?
J : No chcę, mam już plany.
Z : Ehh, dobra my cię do niczego zmuszać nie będziemy słonko.
J : Dziękuję. Ja już lecę papapa. - Pożegnałam się z wszystkimi i powędrowałam w stronę domu. Wyjęłam z kieszeni mojego IPhona. Szłam nie patrząc na drogę. Nagle spojrzałam w górę i zanim się spostrzegłam leżałam na chodniku, a obok mnie jakiś chłopak. 
J : Przepraszam nic ci się nie stało? - Powiedziałam wstając. Chciałam mu pomóc, ale dał sobie sam radę.
M : Nie. O Summer cześć.
J : Marcel? Co tu ty robisz?
M : Szedłem do domu, a co?
J : A skąd wracasz?
M : A już byś chciała wiedzieć.
J : No tak. Powiedz mi.
Chłopak tylko się zaśmiał, załapał mnie za rękę i zaprowadził o jakiegoś miejsca. Oparł mnie o jedno z drzew, popatrzył się w moje niebieskie oczy i powiedział :
M : Spotkamy się może dziś?
J : Noooo, możemy. A co ty taki odważny? Jesteś inny niż ten szkolny, kujon Marcel. 
M : Ty jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz. 
Popatrzyłam się w jego zielone tęczówki. Chyba się w nich zakochałam. "POCAŁUJ MNIE IDIOTO" Bożeee, o czym ja myślę. Marcel odsuną się ode mnie, uśmiechną się i przegryzł dolną wargę oblatując mnie całą wzrokiem. Lekko się zarumieniłam. 
M : Słodko się rumienisz. Przyjdę do Ciebie o 16. Odpowiada Ci?
J : T-tak. Będę czekała. 
Chłopak podszedł do mnie, dał mi buziaka w policzek i sobie poszedł. BOŻE W CO JA SIĘ PAKUJE.?

-------------------------------
Teraz dochodzą nowe postacie i myślę, ze będzie się więcej działo. Jak się podobało to zapraszam do komentowania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz